Technika idzie na przód w zawrotnym tempie, trudno nadążyć, a można się nabawić wręcz zawrotów głowy od nadmiaru tych wszystkich zalewających nas informacji i sprzętów, które de facto mają ułatwić nam życie.
Jako dziecko niewyobrażalne dla mnie było, to że zabawka po wciśnięciu wydaje jakieś dźwięki. Później pojawiły się tamagotchi, gierki czarno białe, gdzie "wąż" był dosłownie zjadaczem czasu i powodem niebywałej fascynacji.
Pamiętam też mój pierwszy telefon komórkowy - Nokia 3310. Później kolorowe wyświetlacze, aparaty, dotykowe ekrany, aż do powstania smarfonów. I generalnie nie było to tak dawno, więc tym bardziej zauważalne jest jak świat gna do przodu.
Rozmawiając jakiś czas temu z moim chłopakiem, doszłam do wniosku, że czytniki e-booków są zbędne. Bo przecież nic nie zastąpi zapachu starej, wygrzebanej w biblioteczce (czy to swojej, czy kogoś z rodziny) książki, szelestu odwracanych stron i możliwości zaznaczania, kreślenia i zaginania rogów. Pamiętam, że tak samo długo zastanawiało mnie po co komu smartfon?
Teraz wiem, że jest to po prostu wygoda i możliwość korzystania z tych urządzeń wszędzie. I tak po niedawnej zmianie telefonu, wczoraj stałam się posiadaczką czytnika e-booków.
|
Tekst wyświetlanej książki |
|
Ustawienia |
|
Informacje techniczne |
|
Wybór rozmiaru czcionki |
Niestety nie jest to model z ekranem monochromatycznym (czyli po prostu ekran wygląda jak kartka papieru), ponieważ ceny owych zaczynają się od 300zł wzwyż. Model który widzicie powyżej zakupiłam w Empiku. Aktualnie jest w promocji, co widać na pierwszym zdjęciu. Ekran nie jest dotykowy, ale właśnie na takim mi zależało, ponieważ czasem jednak nawyk zaznaczania palcem każdej linijki zostaje i wówczas nic się nie przesunie.
Menu jest przejrzyste, czcionkę można zmniejszać lub powiększać, jasność również podlega regulacji, także czegóż chcieć więcej :). Gdy chcemy przerwać czytanie, wyłączamy urządzenie i później po włączeniu jest na tej stronie, na której zakończyliśmy nasze czytanie, więc bez obaw.
Zobaczymy jak się sprawdzi w praktyce ;).
Lubicie takie udogodnienia? Oczywiście nie oznacza to, że całkowicie zrezygnuję z prawdziwej książki :).