Na wstępie chciałabym serdecznie przeprosić za tę dłuższą przerwę. Już nadrabiam to oczywiście na YT, gdzie niebawem pojawi się filmik o pielęgnacji moich włosów.
W tym poście chciałabym zaprezentować Wam najnowszy zapach, który ostatnio zakupiłam.
Przepraszam, że zdjęcie nie jest mojego autorstwa, ale akumulatorki mam rozładowane i nie chce mi się czekać, aż się naładują ;-).
W każdym razie jest to już trzecia wersja Avon z serii Little...Dress. Jednakże muszę przyznać, iż poprzednicy (czyli Black i White Dress) nie wywarli na mnie aż takiego wrażenia (co nie znaczy, że mi się nie podobały ;-)).
A teraz bliżej o zapachu:
Kategoria zapachu: orientalna
NUTA GŁOWY: mandarynka, imbir różowy, pieprz
NUTA SERCA: kwiat pomarańczy, płatki jaśminu, heliotrop
NUTA GŁĘBI: drzewo sandałowe, piżmo, bób tonka, ambra
NUTA GŁOWY: mandarynka, imbir różowy, pieprz
NUTA SERCA: kwiat pomarańczy, płatki jaśminu, heliotrop
NUTA GŁĘBI: drzewo sandałowe, piżmo, bób tonka, ambra
Kupując wody toaletowe/perfumowane w Avon, zawsze wybieram te nieco droższe. Niestety zapachy za niecałe 20zł nie sprawdzają się u mnie, gdyż słabo się utrzymują ;-(. Jako konsultantka Avon, co prawda, mam nieco taniej, więc bez wyrzutów sumienia mogę się na takie skusić.
Cena katalogowa Little Red Dress to 45,90zł (aktualnie). Pojemność flakonika to 50ml.
Myślę, że zapach jest kwintesencją kobiecości! Bardzo długo się utrzymuje, ślicznie pachnie. Zapach jest taki jak lubię-elegancki a zarazem świeży, nie za mocny. Idealnie sprawdzi się na jesień i zimę, ale nie tylko! Śmiało można go używać o każdej porze roku na wieczory, bądź wielkie wyjścia. Nie zawiodłam się na tym zapachu i zdecydowanie jestem na TAK ;-).
Moi drodzy, chcę jeszcze dodać, że moja ocena jest absolutnie obiektywna. To, że w jakiś sposób jestem związana z Avon nie oznacza, że z każdego ich produktu jestem zadowolona. Jak zresztą widzicie, to chyba pierwsza recenzja ich produktu na moim blogu ;-). Więc możecie uwierzyć mi na słowo ;-)
A Wy, macie już zapachowego ulubieńca na sezon jesienno/zimowy?:)
Serdecznie Was pozdrawiam!
O coś ciekawe, muszę zobaczyć nowy katalog z Avonu;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Majorka
Też jestem konsultantką, ale z przypadku, wolę perfumy z FM :)
OdpowiedzUsuńMmmmm, mandarynka, pomarancza, drzewo sandałowe i piżmo - no juz pod nosem czuje :)
OdpowiedzUsuńpewnie cudownie pachnie! mmm
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na rozdanie http://martusia-life.blogspot.com ;) Obserwuje! jeśli chcesz mozesz się zrewanżować! Pozdrawiam :D
ja uzywam ostatnio perfumy Fergie Outspoken, cudowny zapach:D pozatym ostatnio mialam okazaje wyprobowac probke Twoich perfum podobaja mi sie i mam zamiar kupic w najblizszym czasie:*
OdpowiedzUsuńJa podobnie jak Ty też jestem związana z Avonem i także moje opinie nie są przereklamowane tylko dlatego, że jestem konsultantką. Staram się być jak najbardziej umiem obiektywna. Te perfumki są boskie:) Coś pięknego. Moim ulubieńcem wakacji był lbd. :) Cieplutko Cię pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuń"WENA" popieram też uwielbiam perfumy z FM ;-)
OdpowiedzUsuńale to trzeba zobaczyć a nawet poczuć :P
Ja mam tą czarną wersje!Ale jestem ciekawa tego zapachu!
OdpowiedzUsuńWidziałam właśnie w katalogu :)
OdpowiedzUsuńcałkiem ładnie pachnie :)
Zapraszam na rozdanie u mnie :)
http://ksiezycowyswiat.blogspot.com/2011/09/rozdanie.html
Ja mój nowy zapach na jesień i zimę pokazywałam w najnowszym haulu :)
OdpowiedzUsuńfajne . ; D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie Bruno Banami oraz Pur blanca :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie , dopiero zaczynam : )
nie słyszałam jeszcze o tym zapachu :) ale kusi :D
OdpowiedzUsuńmam ten perfum :)
OdpowiedzUsuńna prawdę fajny polecam :D
obserwujemy ?
http://fashionistka25.blogspot.com/
ja obecnie używam Little Black Dress i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńświetny blog .; D
OdpowiedzUsuńdodajemy ?
śliczny ten zapach:)
OdpowiedzUsuńmoże się skuszę ;P
OdpowiedzUsuńjescze nia mialam okazji przetstowac chociaz musze przyznac ze za czasow kiedy bylam konsultanka Avon (xxx lat temu) lubilam Little Black Dress
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
xx
Ja jeszcze męczę swoją wodę toaletowa Night Impression i czaję sie na zakup olejku ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa Red Dress jeszcze nie wachałam nawet :) Mamie kupiłam na urodziny Little White Dress, ładnie pachniała,ale szybko traciła zapach ;c
OdpowiedzUsuńMój ulubiony zaach to Diamenty Armaniego, ale niestety sama go kupuje bo jest za drogi, musze czekać do świąt aż siostra mi kupi :)