Michael Kors MK5128

W poświątecznym zamieszaniu zapomniałam pokazać Wam, jak cudny prezent dostałam (oczywiście wcześniej podpowiedziałam co nieco szanownemu Mikołajowi ;)).

Zegarek został zakupiony w salonie Swiss we wrocławskiej Magnolii. Ok, przyznam, że i przy wyborze i przy przymiarce towarzyszyłam mojemu Panu Mikołajowi ;). Oj, ale grunt, że prezent był trafiony ;)! Zdecydowałam się na model, który jest standardowy i jest już bestsellerem, czyli MK5128. 

Zegarek został zmniejszony na miejscu, więc to duży komfort. Otrzymałam również solidne pudełko do jego ewentualnego przechowywania. W cenie zegarka salon Swiss daje nam dwuletnią gwarancję, ale przy dopłacie o ile dobrze pamiętam 60zł możemy dokupić jeszcze dodatkowy rok. Przy zegarku za tą cenę wraz z Mikołajem zdecydowaliśmy się dopłacić i zegarek jest objęty 3 letnią gwarancją od daty zakupu. W tym czasie serwisowanie (wymiana baterii, regulacja bransolety) jest w salonie darmowa.

Jedyne nad czym się wahałam to odcień złota - między żółtym a różowym. Z dwoma przymierzonymi zegarkami na ręku analizowałam i analizowałam... Aż w końcu zdecydowałam się na różowy. Pasuje on i do złota i do srebra, jest "inny" i niebanalny moim zdaniem. Decyzji nie żałuję :).

Zegarek odkąd jest w moim posiadaniu towarzyszy mi codziennie. Mam nadzieję, że będzie towarzyszył mi długie lata i że nigdy nie będę żałować tej inwestycji (no ok, nie ja - Mikołaj :D). Szczegółowe techniczne informacje o zegarku możecie przeczytać tutaj. 

Post oczywiście nie jest sponsorowany, dzielę się z Wami zwyczajnie i jak zawsze moimi doświadczeniami i spostrzeżeniami :). 

Buziaki!