Między pracą a szkoleniem, czas napisać nowy post. Dziś recenzja niezwykle różowego produktu do ust marki Lush, a jest to peeling cukrowy.
Opakowanie zawiera 25g produktu i kosztowało jakieś 8 czy 9 euro. Cena wysoka. Czy zatem warto?
Peeling ma naturalny skład, jest ręcznie przygotowywany i pakowany z rocznym terminem przydatności.
Jego aplikacja to sprawa niezwykle banalna - nakładamy dosłownie odrobinę kosmetyku na usta i wmasowujemy jak nam wygodnie - palcem lub zwyczajnie jakbyśmy "rozsmarowywały" wargami błyszczyk czy szminkę. W moim przypadku zabieg trwa jakąś minutkę. Następnie zmywamy pozostałości produktu, bądź producent proponuje jego zlizanie - smakuje strasznie słodko.
A jakie daje efekty? Usta są miększe, na pewno pomaga nam to w utrzymaniu ich w dobrym stanie, zwłaszcza w chłodne miesiące. Produkt również ładnie pachnie.
Jego minusem jest niestety dostępność - jedynie za granicą, gdyż w Polsce nie mamy dostępu do produktów tej marki. Cena również jest wysoka w przeliczeniu na złotówki. Ja go kupiłam, ponieważ od lat chodził mi po głowie, słyszałam dużo opinii, czytałam recenzje i w większości były pochlebne. Jednakże, jeśli ktoś nie dysponuje taką gotówką i to akurat na peeling do ust zastąpi go spokojnie własnoręcznie zrobionym specyfikiem (np. miód, sok z cytryny i cukier).
Nie mogę powiedzieć, że produkt się nie sprawdza, bo ja jestem zadowolona. Jednakże, jeśli nie daje Wam on spokoju, tak jak mi i chcecie go wypróbować - ok, ale jeśli nie, to nie macie czego żałować i na co się napalać. Spokojnie można go zastąpić, a pieniążki zainwestować w coś innego :).
Fajny gadżet dla leniuchów i osób zabieganych - nie bawimy się w przygotowywanie, tylko sięgamy po gotowy produkt po prostu :).
A jakich Wy peelingów do ust używacie? Podzielcie się koniecznie jak się sprawdzają :)
Byłam w weekend w UK i po raz pierwszy zajrzałam do sklepu Lush, ale jakoś nic tam nie zachęciło mnie do zakupu. :p
OdpowiedzUsuńA peelingu do ust jeszcze nigdy nie używałam. ;p
Peeling wygląda bardzo apetycznie. Ja na razie używam pomadki z drobinkami peelingującymi Sylveco i jestem zadowolona. A kosztuje tylko niecałe 10 zł. Zalezy gdzie :)
OdpowiedzUsuńja uzywam wlasnie tego samego :) nawet nie wiem, ktore mam juz opakowanie :)
OdpowiedzUsuńMi się on marzy. :)
OdpowiedzUsuńlubie wracać do Twoich postów, jakoś dobrze się tu czuje :D :)
OdpowiedzUsuńFajny, ale drogi :D wolę peelingi DIY :)
OdpowiedzUsuńfajna ma konsystencję jednak wole miód i cukier.
OdpowiedzUsuńCiekawy gadżet, ale ja pewnie użyłabym go raz, a potem zapomniałabym o nim :)
OdpowiedzUsuńMiałam go i byłam zadowolona, choć nie mam pojęcia czy kupiłabym go znowu :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy żadnego peelingu do ust :)
OdpowiedzUsuńOjeej, lush jest w Niemczech? Nie wiedzialam :D przy najblizszej okazji musze sie przyjzec :)
OdpowiedzUsuńSporo jak za peeleng, dla mnie to wyrzucanie pieniędzy. Wolę zrobić z miodu, cukru albo kawy . ; )
OdpowiedzUsuń