Alverde - nieoczekiwana zmiana

Od wielu lat jestem ogromną fanką masła do stóp marki Alverde z wyciągiem z sosny i masłem Shorea. Spełnia ono wszystkie moje oczekiwania - przepięknie nawilża, jest bardzo treściwe, ślicznie pachnie i jest koszmarnie wydajne. Jedno takie opakowania (200ml) wystarcza na na prawdę wiele miesięcy codziennego używania. Zawsze, gdy produkt był już na wykończeniu, kupowałam zapas - czy to bezpośrednio w Niemczech, czy też na Allegro.

Tym razem postanowiłam złożyć zamówienie przez internet. Byłam w szoku, gdy na każdej stronie z niemieckimi kosmetykami produkt był wyprzedany, a na Allegro nie widniała ani jedna aukcja z nim... Możecie sobie wyobrazić ogarniającą mnie panikę. Później na jakiejś niemieckiej stronie znalazłam informację, że produkt został wycofany (??!!). 

Okazało się, że na jego miejsce wkroczyło nowe masło, z nieco zmienionym składem - z ekstraktem z limonki i olejkiem z winogron. 

Masło czeka na swoją kolej, jeszcze nie oderwałam folii, bo boję się, że nie będzie tak genialne jak jego poprzednik... Kiedyś Alverde już zamieniło lepsze na gorsze - emulsję do twarzy nagietkową zamienili na rumiankową i okazała się totalną klapą.

Oby moje obawy zniknęły wraz z pierwszym użyciem nowej wersji. Poczekamy, zobaczymy. 

Miałyście te masełka? Jaki jest Wasz ulubiony produkt do pielęgnacji stóp?