sobota, 18 lutego 2012

TAG: 5 kosmetycznych rzeczy, których wcale nie chcę mieć

Witajcie ;-)
Dziś przybywam z TAGiem, którym obdarowała mnie Aga, za co bardzo dziękuję ;*

Zasady:
- napisz, kto Cie otagował i zamieść zasady TAG'u
- zamieść baner TAG'u i wymień 5 rzeczy z działu kosmetyki (akcesoria, pielęgnacja, przechowywanie, kosmetyki kolorowe, higiena), które Twoim zdaniem są Ci całkowicie zbędne bo:
- mają tańsze odpowiedniki
- są przereklamowane
- amatorkom są niepotrzebne
- bo to sposób na niepotrzebne wydatki...
...i krótko wyjaśnij swój wybór

- zaproś do zabawy inne blogerki
Dłuższą chwilę zajęło mi myślenie nad tym, na jakie produkty faktycznie nie zwrócę znacznej uwagi i nie będą one mi niezbędne do życia ;-). Oto moja lista:

1. Chanel No 5

Źródło zdjęcia: http://www.papilot.pl/

Perfumy, mają ostry, duszący zapach. Po wszystkich "ohach" i "ahach" postanowiłam sprawdzić, cóż to za cudo, ale zapach mnie przeraził i wręcz odrzucił! Ale pamiętajcie - to co pasuje jednemu, nie koniecznie pasuje drugiemu, więc to tylko moja ocena :). Oczywiście cena również "niczego sobie"...

2. Podróbka Beautyblendera.

Prawdziwe różowe jajeczko nie zawiera ani grama lateksu, więc ma taką cenę, jaką ma. Ale wszelkie podróbki, moim zdaniem, ceny również mają wygórowane (czasami nawet sięgają 40zł!), więc jak już, to wolałabym kupić zwykłą, najzwyklejszą gąbeczkę w drogerii...

3. Sleek Bad Girl

Kolorki w ogóle nie dla takiego bladziocha jak ja ;) Źle bym się w nich czuła po prostu.

4. Podkład DIORSKIN


Bardzo popularny, bardzo zachwalany... Ale już raz kupiłam podkład za więcej niż 100zł (M.A.C. Studio Fix) i więcej tego nie zrobię ;-)

5. Benefit Hoola

Po prostu jest to kosmetyk mi obojętny, więc na prawdę nie muszę go mieć ;-)

TAGuję:

czwartek, 9 lutego 2012

Lipobase - krem

Dziś przychodzę do Was z nowinką kosmetyczną (jak dla mnie :)).
Niedawno w aptece odkryłam (dzięki mojej mamie) krem Lipobase. Jest to uniwersalny krem, który ja osobiście stosuję do rąk. 
Co mówi producent:
  • Krem nawilżający i natłuszczający do codziennej peilęgnacji i ochrony suchej, podatnej na podrażnienia skóry.
  • Przywracanie właściwego uwodnienia i natłuszczenia skóry we wszystkich stanach prowadzących do zaburzenia jej właściwości ochronnych
  • Do sporządzania recepturowych preparatów dermatologicznych (jako obojętna zaróbka)

Krem Lipobase posiada następujące cechy:
Fizjologiczne:
  • nawilżające i natłuszczające
  • jest dobrze znoszony, nie zawiera substancji zapachowych, a dzięki swemu składowi ogranicza do minimum możliwość wystąpienia reakcji uczuleniowych
  • nie ma działania komedogennego (powstawanie zaskórników) i może być stosowany na twarz
Kosmetyczne:
  • jest przyjemny w stosowaniu: łatwo się rozsmarowuje, jest zmywalny wodą i nie brudzi ubrania.
I faktycznie, skład jest ograniczony do minimum:
Petrolatum, aqua, paraffinum liquidum, cetearyl alcohol, ceteth-25, methylparaben, citric acid, sodium citrate.

Krem jest bezzapachowy,, świetnie nawilża moje biedne, przesuszone przez pogodę dłonie. Ostatnio, gdy na suche ręce nałożyłam zwykły krem, taki jakich wiele (akurat był z firmy Anet) ręce tak mnie piekły, jakby mi się skóra paliła, a po Lipobase nie mam takich reakcji. Dodam, że inną porą roku przy użyciu kremu Anet nic się nie działo, ale zimą... No cóż... Ale teraz jestem szczęśliwa, że odkryłam to cudeńko :). Kosztował mnie jedyne 6 zł za 100g! Ale ceny zależą od apteki, ponieważ  w innej, życzyli sobie za to samo opakowanie ponad 22zł, więc rozbieżność niesamowita. 

Krem jest biały, ma konsystencję prawie taką, jak masło do ciała, ale po rozsmarowaniu dłonie wyglądają, jakby były pokryte oliwką ;-). Długo się utrzymuje i długo się wchłania, ale mi to kompletnie nie przeszkadza. Jestem w nim po prostu zakochana :)
Źródło zdjęcia: http://solidna-apteka.pl
Wybaczcie, że nie wstawiłam zdjęcia zrobionego przeze mnie, ale lenistwo wzięło górę ;-)
Miałyście już ten krem?
Chętnie poznam Wasze opinie!:)

czwartek, 2 lutego 2012

Haul :)))

Nieplanowane do końca zakupy (przynajmniej dla mnie) są zawsze najbardziej owocne ;)). Dziś przedstawię Wam zdobycze z dzisiejszego krótkiego wypadu do galerii handlowej.
Pierwszą rzeczą są czarne, obcisłe rurki. Poszukiwałam jakieś 2-3 tygodnie temu i nigdzie nie znalazłam, a tu proszę! Rzucili u nas w Stradivariusie i to w dodatku przecenione :)!
Później był H&M... a tam piękna oversize'owa koszula z delikatnego materiału :)
Ja wiem, że na zdjęciu nie wygląda zachęciająco, ale włożona do czarnych rurek jest idealna :) Jutro postaram się nakręcić z nią Outfit :)
Kolejna rzecz to farba do włosów, tym razem L'oreal Preferance (kolor Stockholm), cena: 31.99 w Rossmanie.

A ostatnią rzeczą jest szampon Batiste, zamówiony w piątek dziś dotarł do mnie :) Na Allegro kosztował mnie ok. 38zł, jest to wariant XX VOLUME, więc ma nie tylko włosy "oczyścić" ale też podnieść :) No zobaczymy ;-)
Buziaki ;*

Update :)
Już jest filmik ze strojem dnia! W roli głównej wyżej przedstawiona koszu;a :) Zapraszam!:)