wtorek, 29 stycznia 2013

CCC kusi ;)

Dziś przybywam do Was z nie lada newsem :)
Jak wiecie wyprzedaże jeszcze trwają (na szczęście teraz te drugie, więc korzystniejsze). Wczoraj wybrałam się z mamą do CCC, gdyż chciała sobie zakupić jakieś pantofle bądź "traperkowe buciki". Mnie od dawna podobały się pewne urocze botki na koturnie i ku mojej uciesze zobaczyłam, że są przecenione. Model w zielonym i bordowym kolorze kosztuje 60zł a beżowy, który ja wybrałam 80zł... Wściekła odstawiłam je na miejsce i udałam się z mamą w głąb sklepu w celu znalezienia czegoś dla niej.

Ostatecznie mama zdecydowała się na torebkę (?) i pantofle, ani jedna z tych rzeczy nie była na przecenie, ale moja mama miała 30% kupony zniżkowe, więc i tak ceny wyszły korzystne. No i na końcu mama rzekła "Idź, przymierz te botki." Jak kazała, tak zrobiłam :). Po długim przemyśleniu czy aby na pewno te, a nie te zielone, hmmm, a może bordowe, padło na pierwszy wybór. 

Ok, ale do czego prowadzi moja opowieść? A no do tego, że przy kasie okazało się, iż na buty już przecenione (kolekcja zimowa) jest naliczany dodatkowy 30% rabat :). No wyobraźcie sobie moją minę :). A więc zamiast 80zł zapłaciłam za buty niecałe 56zł (pierwotna ich cena to 119zł - o zgrozo!)


A piszę Wam o tym, gdyż w ofercie również inne botki i kozaki po przecenach a na nie dodatkowa zniżka :). Nie żeby wszystkie okna sklepu były obwieszone czerwonymi plakatami informującymi o rabacie... No ale ciii :). Także do CCC marsz! :)

Buźka :)

niedziela, 27 stycznia 2013

Mój tydzień na zdjęciach

Na ambitniejszy post nie mam koncepcji, więc pokażę Wam, jak minął mój tydzień :). 

W poniedziałek - wiadomo, mega ważne święto :)!

Nowa bransoletka, idealnie komponująca się z moim zegarkiem.

Zimno!



Od ukochanego...

 Trochę dodatkowych kalorii...

Niespodzianka od sklepu E-Ribbon

 Wymarzone, upragnione, cudowne - wreszcie moje :)!


Słoneczko! Pierwszy raz od dłuższego czasu, musiałam więc uchwycić :).

Nieplanowany wypad do galerii, ale też bardzo owocny. Sweterek/tunika 30zł - H&M, komplet bransoletek i komplet naszyjników 5,99zł Stradivarius (pierwotna cena bransoletek to 34,99zł a naszyjników 39,99zł - kogoś poniosło :))

Ot i mój cały tydzień, wykluczając niedzielę, bo dziś już wiem, że będę leniuchować :). 
Buziaki!

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Perełka, czyli poznajcie mojego pieska :)

Od czterech lat jestem dumną właścicielką suczki o imieniu Perła. Być może i wśród Was są osoby zwariowane na punkcie psów? ;) Ja absolutnie i głośno się do tego przyznaję! A więc zapraszam do TAGu, który tym razem dotyczy białej kruszynki :).



1. Kiedy pupil zamieszkał w Twoim domu?

Perełka zagościła w naszym domu już 4 lata temu jako szczeniaczek :).


2. Skąd wziął się pomysł na takie, a nie inne imię?

Po przybyciu Perełki do domu, byliśmy przekonani, że jest to samiec. Pierwotnie więc nazwaliśmy ją Nero. Aczkolwiek po wizycie u weterynarza następnego dnia, okazało się, że to dziewczyneczka. Kompletnie nie wiedzieliśmy, jakie dać jej imię. Główkowałam ja, mama i brat. Na wieczornym spacerze, na który wszyscy się wybraliśmy, mama przypomniała sobie, że w dzieciństwie miała pieska o imieniu Perła i miło go wspomina. A że maść mojego pieska jest taka a nie inna to z tym imieniem mama strzeliła w dziesiątkę! :)

Umiecie tak?;)

3. Jak to się stało, że zamieszkał/a z Tobą?

Pamiętam jak dziś... 16 września 2009r. wracając ze szkoły, dowiedziałam się, że mój ówczesny piesek Nero został potrącony przez samochód. Płakaliśmy wszyscy, jak za członkiem rodziny :(. To był wypadek, gdyż tata nie przewidział, iż Nero spuszczony ze smyczy wyrwie się na ulicę... Do dziś Nero jest w naszych sercach, ale miesiąc po tej tragedii kuzyn poinformował nas, że zna ludzi, którym oszczeniła się suczka. Urodziła dwa pieski (w tym Perełkę) i miały one zostać uśpione. Bez zastanowienia przygarnęliśmy jednego ze szczeniaczków, później ten drugi również znalazł swój dom. Jakie zrządzenie losu - śmierć za życie. Była koszmarnie wychudzona i wystraszona. Minęło sporo czasu, nim zaczęła swobodnie poruszać się po mieszkaniu, nim nam zaufała. Aczkolwiek teraz jest to piesek nie do poznania. Strasznie wierna i oddana, a my za to ulegamy jej maślanym oczkom i rozpieszczamy na całego :).
Tak mój piesek się gości u cioci :)
4. Jakiej jest rasy?

Zwyczajny kundelek :). Ale jest malutka, waży nieco ponad 7kg :).


5. Jaka jest jej/jego najlepsza zaleta?

Jest ogromnym przytulaskiem :). Nieraz sceny, jakie potrafi zrobić, byleby być jak najbliżej kogoś, byleby ją przytulano i głaskano są jak z komedii :). Potrafi położyć się na czyimś brzuchy, plecach, nogach, a nawet głową nakryć czyjąś szyję, byleby się przytulić :). Czasem, jak tak sobie siedzę, Perełka obok, a ja nie wykazuję zainteresowania, staje na tylnych łapkach, a przednie kładzie mi na ramieniu i patrzy dając do zrozumienia, że teraz liczy się tylko Perełka :)!



6. Jaka jest jej/jego największa wada?

Perełka nie lubi obcych, wchodzących do mieszkania. Oczywiście obcych dla niej :). Jedyny przywilej ma moja babcia, która mieszka bardzo blisko, więc Perełka widuje ją często, przebywa u niej w domu, gdy nie ma nikogo u nas, żeby nie było jej smutno i nie siedziała sama :). Przy okazji babcia się cieszy z towarzystwa :). Aczkolwiek na innych szczeka, nieraz ujada, zdarzyło się, że szarpnęła za nogawkę (ale tylko dwa razy). Nie karcimy jej za to, tylko uspokajamy, bo wiemy ile przez ten czas, gdy jeszcze nie była z nami przeszła i to na pewno jeszcze gdzieś w niej siedzi. 

7. Gdyby mógł/mogła przemówić w Święta, jak myślisz, co by powiedział/a?

"Kocham Was" :)


8. Co robi w tym momencie?

Patrząc na zdjęcia, nie trudno się domyśleć :) Oczywiście leży dumnie na moim tapczaniku :)!

Na koniec jeszcze kilka zdjęć :)

Marchewkowy koneser :) - Perełka na prawdę uwielbia to warzywo!

"Wstałaś? Oj, jaka szkoda :)"

Jak zimno, to trzeba się przykryć, czyż nie?:)

"Do you talking to me??"

Przyjaciółki - z pieskiem mojego brata (owczarkiem niemieckim!) Axą :)

Jeśli i Wy posiadacie takie szczęścia koniecznie napiszcie o nich :)!
Pozdrawiamy wraz z Perełką :*

piątek, 11 stycznia 2013

Eubiona - żel pod prysznic rozmaryn i malwa

Witam serdecznie w na dobre już trwającym Nowym Roku. 
Dziś zrecenzuję kosmetyk dla eko-maniaków, bądź po prostu dla tych, którzy tak jak ja zaczęli przywiązywać dużą wagę do kosmetyków o składach jak najbardziej naturalnych.


Oto dzisiejsza gwiazda, czyli żel pod prysznic Eubiona z rozmarynem i malwą. Miałam przyjemność otrzymać go w ramach współpracy od http://www.biogreenhouse.pl, za co jeszcze raz dziękuję. Zaznaczam również, że recenzja będzie rzetelna, ponieważ nikt nie nakazał mi chwalić, czy też krytykować produktu :)

Oczywiście zacznijmy od tego, co mówi o produkcie sam producent:

W szczególności po wysiłku fizycznym malwa ma działanie balansujące. Rewitalizuje skórę i ma działanie ściągające. Dezynfekujące właściwości rozmarynu działają przeciwgrzybiczo  Żel ma nuty odświeżające, pobudza cyrkulację i łagodzi napięcia mięśni.

Informacje dodatkowe: Nie zawiera składników pochodzących z martwych zwierząt, syntetycznych środków barwiących, konserwujących oraz zapachowych. Produkt nie był testowany na zwierzętach. Kosmetyk wegański.

A teraz moje spostrzeżenia. 

Żel ma łagodny, ziołowy zapach, który odpręża. Nie utrzymuje się na skórze, więc dla niektórych może być to minus, ale ja jestem jak najbardziej za.
Konsystencja jest pośrednia - nie za rzadka, nie za gęsta. Powiedziałabym - akurat. 
Żel jest lekko żółtego koloru.

Jeśli chodzi o właściwości, to przede wszystkim dobrze się pieni i oczyszcza skórę, a to cecha, która jest przez nas najbardziej oczekiwana jeśli chodzi o tego typu produkty :). Nie zauważyłam, żeby przesuszył moją skórę, ani ją nawilżył. Jest powiedziałabym "obojętny" i za to również duży plus. Nie należę do osób, które uprawiają sport, więc niestety nie było mi dane użyć produktu zgodnie z jego głównych zamierzeniem, czyli po wysiłku fizycznym, aczkolwiek wydaje mi się, że również w tym przypadku dobrze by się sprawdził. 

Produktu używam codziennie od jakiegoś miesiąca i z pewnością mogę stwierdzić, że jest on wydajny. 

A teraz skład:

Nie mam zastrzeżeń :). Bardzo dobry!

Jedyny mankament jaki zauważyłam, to opakowanie. Produkt nie wylewa nam się tylko z "dziubka", ale również ze szczelin przy otwarciu. Ale w zasadzie i tak cały ląduje na myjce/gąbce, więc się nie marnuje.


Cena 200ml opakowania to 28,00zł. 
Produkt możecie zakupić na stronie sklepu firmy BioGreenHouse http://www.pasazkosmetyczny.pl.

Reasumując - ja jestem w tym przypadku jak najbardziej za :).

Miałyście do czynienia z kosmetykami marki Eubiona? Jakie odniosłyście wrażenia?:)