Jeśli chodzi o tusze do rzęs, mało kiedy trafia mi się totalna klapa, zwykle każdy ma coś w sobie i chętnie je zużywam. Jakiś czas temu sięgnęłam po nowość od Essence, czyli tusz Lash Princess. Co z tego wyszło?
OPAKOWANIE, CENA
To ono głównie przykuło moją uwagę, ładne, zgrabne, inne od pozostałych oraz bardzo poręczne. Za tusz musimy zapłacić ok. 14zł.
\
KONSYSTENCJA
Tusz początkowo był rzadki, ale z czasem konsystencja się unormowała. Wiele tuszy tak ma, zatem to jakoś szczególnie mi nie przeszkadzało.
SZCZOTECZKA
Jest ona dość duża, nie silikonowa. Przeszkadza mi zbyt szeroka końcówka, przez to nie mogę precyzyjnie domalować rzęs w wewnętrznym kąciku. Długie włoski na szczoteczce sprawiają, że możemy się nieźle pobrudzić tuszem, mimo sprawnej ręki.
TRWAŁOŚĆ
Jest niebywale trwałym produktem, to fakt. W ciągu dnia, gdy nie mam czasu na poprawki i przejmowanie się stanem moich rzęs jest to jak najbardziej na plus, jednak schody zaczynają się przy demakijażu... Nie lubię oczu trzeć, używać kosmetyków dwufazowych, bądź mleczek, one mnie po prostu podrażniają. Zawsze z każdym tuszem idealnie radził sobie płyn micealarny (obecnie powróciłam do Biodermy). W tym przypadku słabiutko... Jak nigdy przedtem "rozpuszczam" tusz kosmetykiem do mycia buzi, po czym wykonuję demakijaż płynem micelarnym. Mimo tego, rano efekt pandy gwarantowany. Jest to koszmarnie męczące. Może też nie przywykłam i nie znałam wcześniej takiego "efektu" przez to tak strasznie mnie to drażni.
Zauważyłam, że tusz ma tendencję do sklejania naszych rzęs, więc trzeba też się z nim trochę bawić, aby uzyskać w miarę naturalny efekt. Lubi zostawiać na rzęsach grudki.
PODSUMOWANIE
Tusz zdecydowanie mnie nie zachwycił. Chcę go zużyć możliwie najszybciej, ponieważ mało plusów w nim dostrzegam, a są z pewnością tusze bijące go na głowę. Jestem przekonana, że w przyszłości nie wrócę do niego.
Koniecznie dajcie znać, co o nim myślicie!
szkoda, że bez rewelacji... :(
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, bo muszę się z nim jeszcze trochę pomęczyć :(
Usuńnie dla mnie, ja bym miala jedną rzese po nim;)
OdpowiedzUsuńHehe, no może by sie zlitował i zrobił dwie rzęsy :) A tak poważnie, na prawdę kiepski tusz :(
UsuńDobrze wiedzieć,jak zostawia grudki to nie dla mnie;(
OdpowiedzUsuńGrudki są strasznie wkurzające zwłaszcza jak zależy nam na szybkim makijażu :(
Usuńnie lubię takich szczoteczek, wolę te silikonowe. szkoda, że jednak się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńTeż wolę silikonowe i się w tym uświadomiłam teraz :)
Usuńuuu szkoda, że się nie sprawdził ale po opisie nawet mnie nie korci już :)
OdpowiedzUsuńNie polecam z pewnością :)
Usuńtusze essence jakoś mnie nie kręcą, więc pewnie i tak na szczęście by nie wpadł w moje ręce :D
OdpowiedzUsuńJa też do tej pory nie miałam tuszu essence ten był pierwszy i od razu pechowy :(
UsuńOpakowanie faktycznie ładne, ale szczoteczka nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że i również nie dla mnie szczoteczka :(
Usuńja nie lubiłam tuszy Essence
OdpowiedzUsuńTo był mój pierwszy tusz tej marki i niestety totalna klapa :(
UsuńFaktycznie opakowanie ładne. Tylko szkoda że skleja ;/
OdpowiedzUsuńSzkoda, że bez rewelacji bo opakowanie ma śliczne :-)
OdpowiedzUsuńfakt opakowanie przykuwające uwagę, szkoda że na ładnym opakowaniu się skończyło
OdpowiedzUsuńTrzeba mu przyznać, że ładne opakowanie to on ma :))
OdpowiedzUsuńsłodkie opakowanie ;)
OdpowiedzUsuń