sobota, 22 sierpnia 2015

Essence Lash Princess

Jeśli chodzi o tusze do rzęs, mało kiedy trafia mi się totalna klapa, zwykle każdy ma coś w sobie i chętnie je zużywam. Jakiś czas temu sięgnęłam po nowość od Essence, czyli tusz Lash Princess. Co z  tego wyszło?

OPAKOWANIE, CENA

To ono głównie przykuło moją uwagę, ładne, zgrabne, inne od pozostałych oraz bardzo poręczne. Za tusz musimy zapłacić ok. 14zł.
\

KONSYSTENCJA

Tusz początkowo był rzadki, ale z czasem konsystencja się unormowała. Wiele tuszy tak ma, zatem to jakoś szczególnie mi nie przeszkadzało.

SZCZOTECZKA

Jest ona dość duża, nie silikonowa. Przeszkadza mi zbyt szeroka końcówka, przez to nie mogę precyzyjnie domalować rzęs w wewnętrznym kąciku. Długie włoski na szczoteczce sprawiają, że możemy się nieźle pobrudzić tuszem, mimo sprawnej ręki.

TRWAŁOŚĆ

Jest niebywale trwałym produktem, to fakt. W ciągu dnia, gdy nie mam czasu na poprawki i przejmowanie się stanem moich rzęs jest to jak najbardziej na plus, jednak schody zaczynają się przy demakijażu... Nie lubię oczu trzeć, używać kosmetyków dwufazowych, bądź mleczek, one mnie po prostu podrażniają. Zawsze z każdym tuszem idealnie radził sobie płyn micealarny (obecnie powróciłam do Biodermy). W tym przypadku słabiutko... Jak nigdy przedtem "rozpuszczam" tusz kosmetykiem do mycia buzi, po czym wykonuję demakijaż płynem micelarnym. Mimo tego, rano efekt pandy gwarantowany. Jest to koszmarnie męczące. Może też nie przywykłam i nie znałam wcześniej takiego "efektu" przez to tak strasznie mnie to drażni. 
Zauważyłam, że tusz ma tendencję do sklejania naszych rzęs, więc trzeba też się z nim trochę bawić, aby uzyskać w miarę naturalny efekt. Lubi zostawiać na rzęsach grudki.

PODSUMOWANIE

Tusz zdecydowanie mnie nie zachwycił. Chcę go zużyć możliwie najszybciej, ponieważ mało plusów w nim dostrzegam, a są z pewnością tusze bijące go na głowę. Jestem przekonana, że w przyszłości nie wrócę do niego. 

Koniecznie dajcie znać, co o nim myślicie!

21 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Też żałuję, bo muszę się z nim jeszcze trochę pomęczyć :(

      Usuń
  2. nie dla mnie, ja bym miala jedną rzese po nim;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, no może by sie zlitował i zrobił dwie rzęsy :) A tak poważnie, na prawdę kiepski tusz :(

      Usuń
  3. Dobrze wiedzieć,jak zostawia grudki to nie dla mnie;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grudki są strasznie wkurzające zwłaszcza jak zależy nam na szybkim makijażu :(

      Usuń
  4. nie lubię takich szczoteczek, wolę te silikonowe. szkoda, że jednak się nie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wolę silikonowe i się w tym uświadomiłam teraz :)

      Usuń
  5. uuu szkoda, że się nie sprawdził ale po opisie nawet mnie nie korci już :)

    OdpowiedzUsuń
  6. tusze essence jakoś mnie nie kręcą, więc pewnie i tak na szczęście by nie wpadł w moje ręce :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też do tej pory nie miałam tuszu essence ten był pierwszy i od razu pechowy :(

      Usuń
  7. Opakowanie faktycznie ładne, ale szczoteczka nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okazuje się, że i również nie dla mnie szczoteczka :(

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. To był mój pierwszy tusz tej marki i niestety totalna klapa :(

      Usuń
  9. Faktycznie opakowanie ładne. Tylko szkoda że skleja ;/

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że bez rewelacji bo opakowanie ma śliczne :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. fakt opakowanie przykuwające uwagę, szkoda że na ładnym opakowaniu się skończyło

    OdpowiedzUsuń
  12. Trzeba mu przyznać, że ładne opakowanie to on ma :))

    OdpowiedzUsuń