To tutaj byłam przez ostatnie dwa tygodnie. Małe, malownicze miasteczko położone w Dolnej Saksonii w Niemczech. Kamieczniczki przepełnione wspomnieniami, pamiętające na prawdę wiele...
Nie, nie, jeszcze nie wróciłam, ale mam chwilowy dostęp do internetu, więc śmiało mogę się zameldować! :-) Wczoraj miałam chwilkę, żeby wybrać się na obchód po pobliskich sklepach. Miejscowość, w której jestem (Osterode am Harz) nie jest zakupową potęgą niestety, ale w jednym ze sklepów zauważyłam...
Przyszłam szybciutko się usprawiedliwić ;-). Otóż jutro (12.10) wyjeżdżam na dwa tygodnie do Niemiec, zatem w tym czasie raczej będę nieobecna na blogu. Po powrocie oczywiście tok blogowania wróci do normy ;-).
Od dawna chodził za mną pigment MAC o legendarnym odcieniu Vanilla. Przy ostatniej wizycie w MAC uległam jego urokowi i zwyczajnie go kupiłam... A poszłam jedynie po podkład ;-).
Dziś, tak jak obiecałam, pokażę Wam zasoby moich kosmetyków kolorowych. Jeśli chodzi o ich domek, jest to jedna szuflada dwuosobowego biurka z Ikei (tutaj zobaczycie je w całej okazałości). Do środka dokupiłam zwyczajną przegródkę na sztućce również z Ikei, która pięknie oddziela mi produkty w miarę tematycznie. Z boku zostało trochę miejsca, więc wykorzystałam je na kremy, których systematycznie używam, więc są pod ręką.