niedziela, 30 października 2011

Mini projekt denko

Hej ;-)!
Przychodzą z krótką, ale treściwą notka, która będzie dotyczyła 4 produktów, które ostatnio zużyłam. Przepraszam za tak marne pisanie w ostatnim czasie, ale studia, nauka... Wiecie same jak to jest ;-).
Przechodzę do sedna sprawy. Otóż czterema produktami jakie zużyłam są:
1. Szampon dla dzieci BAMBI ok. 3,50zł. Powróciłam do niego, gdyż moje włosy są mięciutkie, wyglądają zdrowo i nie są obciążone. Jak najbardziej polecam ;-) Zastąpiłam go tym samym :)
2. Płyn micelarny Bioderma ok. 50zł. Produkt drogi, ale bardzo dobry. Oczy nie cierpią, gdyż nic ich nie podrażnia :)! Udało mi się kiedyś kupić dwie Biodermy w cenie jednej więc zastąpiłam ją kolejną Biodermą. Zobaczę, czy po zużyciu tej drugiej uda mi się znów dostać 2 w cenie 1, wówczas bym się skusiła znowu :).

3. Odżywka do włosów Timotei ok. 6zł w promocji. Szczerze mówiąc skusiłam się, gdyż była w promocji. Ale konsystencja była fajna, działanie również. Włosy nie były ani trochę obciążone, za to nawilżone i pachnące. Odżywka pięknie pachnie! Zastąpiłam ją odżywką z Garniera z awokado.
4. Antyperspirant Garnier minerals (niestety ceny nie pamiętam). To była moja druga taka kulka i na prawdę byłam z niej zadowolona. Zastąpiłam ją antyperspirantem w sztyfcie tej samej serii, ale po nim chciałabym już zainwestować albo w Clear, albo w Bloker Ziaji, który polecacie bardziej?:)

To tyle moi drodzy :) Później odwdzięczę się za komentarze, a tym czasem muszę poświęcić troszkę czasu Metodyce nauczania języka niemieckiego... W czwartek czeka mnie kolokwium... I się zaczęło... Buźka:*

niedziela, 23 października 2011

Zakupy ;-)!

Witajcie kochane ;*
Dziś przybywam, aby pokazać Wam, co zakupiłam sobie w ciągu ostatnich 2-3 dni. Nie jest tego dużo, ale nie będę robiła zbyt długiego wstępu i od razu przejdę do rzeczy ;-).
Pierwszą zdobyczą jest szmatka do mysia twarzy kupiona w Schleker za 4,99zł
Producent obiecuje, że szmatka oczyszcza pory i pielęgnuje wrażliwą cerę. Ja zauważyłam, że po użyciu jej, moja skóra cały dzień nie produkuje tyle sebum co wcześniej, gdy nie używałam tej ściereczki, więc jestem zdecydowanie na TAK. Jest to firma edita piaff, a materiał ściereczki to 80% poliester i 20% poliamid.

Druga rzecz jaką kupiłam jest róż do policzków z Essense - silky touch blush w kolorze Babydoll nr 20.
Jestem z niego zadowolona, chociaż chciałam baaardzo kupić sobie róż z MACa, jednak mój samochodzik zrobił mi numer, urwała się linka sprzęgła i niestety musiałam wyłożyć pieniążki przeznaczone na róż na tą nieszczęsną linkę...(złośliwość rzeczy martwych). Kosztował 10,99zł, więc na prawdę jak za taką cenę jest dobry ;-).

Kolejny kosmetyk do balsam z woskiem pszczelim. Jest to nowość firmy Avon. Kosztował mnie 6,90zł (w nowym katalogu jest już po 9,90zł). Przyjemnie pachnie, dobrze nawilża usta, bo w tym celu go kupiłam. Można go również używać na skórki wokół paznokci bądź suche łokcie. Ja jestem z niego zadowolona ;-).

A teraz ciuchy ;-)! W second handzie kupiłam sobie kupiłam sobie kurteczkę w kolorze ciemnego brązu z rudymi wstawkami, kosztował mnie 32zł ;-). Oczywiście plus koszty pralni ;-). Jest wykonana z takiego "płaszczowego" materiału, ale jest krótka, więc idealna na teraz. Niestety nie wiem jaka to firma, ponieważ nie ma metek.

I informacja być może przydatna dla Was. W H&M trwa promocja: przy zakupie dzianinowego sweterka otrzymujemy kartę, na której znajduje się 20zł do wykorzystania od 31.10 do 13.11! A co jest najśmieszniejsze, dowiedziałam się o tym przy kasie (nie czytałam tych wszystkich ulotek porozmieszczanych po sklepie ;-)), gdy płaciłam za sweterek, który był w promocji za...30zł! Prawda, że interes życia ;-)? Wcześniej ten sweterek kosztował 79,95zł, ale zauważyłam, że H&M czasem coś rzuca na promocję, ale potem to wraca do swojej ceny, więc trzeba polować ;-). W promocji są też krótkie kardigany, więc zachęcam do odwiedzenia tego sklepu! Wydamy 30zł na sweterek a wraca do nas 20zł, możemy kupić coś o tej wartości lub coś droższego, wówczas będzie to kosztowało te 20zł mniej. Mam nadzieję, że to dobrze wytłumaczyłam ;D
Oto moja zdobycz - sweterek ma rozmiar XS, czyli taki jak noszę, ale wygląda jakby był za duży, czyli mamy świetny sweter OVER SIZE ;-) Podoba mi się ten efekt! A tak wygląda karta:
Buźka ;*



niedziela, 16 października 2011

Przygoda z filcem ;-)

Witajcie kochani ;-)
Dziś odbiegnę od tematu kosmetyków. Chciałam Wam zaprezentować pierwsze wytwory z filcu. Jak wiecie jedną z moich licznych pasji jest robienie biżuterii ;-). Oto, co udało mi się zrobić:
Prace się powtarzały, bo mam tylko 3 kolory czesanki, ale tak mniej więcej to wszystko wygląda ;-). Już kilka prac znajduje się w sklepie Paparazzi, oczywiście ja przygarnęłam sobie 3 bransoletki, a trzy kolejne wystawiłam na allegro. Jeśli macie ochotę to tutaj znajdziecie moje aukcje: KLIK.
Jak Wam się podoba?
Pozdrawiam! ;*
___________________________________
Jeszcze w między czasie dorobiłam dwa pierścionki:
i broszkę:
;-*

środa, 12 października 2011

Projekt denko + mini haul z second handów

Witam serdecznie ;-)
Studia idą pełną parą, niedługo zaczynam obserwacje w liceum, a później praktyki... Cóż, taki los przyszłego nauczyciela... Ale dla Was zawsze znajdę chwilkę :). Moi drodzy dziś przedstawię Wam produkty, które w ostatnim czasie zużyłam. Są tylko cztery.
1. Podkład Revlon ColorStay. Kocham, kocham i jeszcze raz kocham, oczywiście na jego miejsce przybył ten sam ;-)
2. Szampon lawendowy Ziaja. To była moja druga butelka (z rzędu). Postanowiłam na jakiś czas wrócić do szamponu Bambi, gdyż moje włoski po nim jednak są w najlepszym stanie: mięciutkie, pachnące i lekkie!  Ale do Ziajki pewnie jeszcze kiedyś wrócę.
3. Korektor do brwi Delia Glamour. Nie wyobrażam sobie już funkcjonowania bez niego! Ślicznie wygładza i rozczesuje brwi, "ujarzmia" je i utrzymuje taki efekt cały dzień, więc zamówiłam kolejną Delię, ale uwaga! Firma zmieniła opakowanie i teraz na korektorze jest niebieski napis ONYX.
4. Olejek jojoba. Nakręciłam o nim filmik, więc nie będę tutaj się powtarzać, generalnie jest świetny ;-).

A teraz moi drodzy pokażę Wam zdobycze z dzisiejszej wyprawy po lumpeksach. Niestety dużo rzeczy które mi się podobały nie pasowały na mnie ;-( Najbardziej ubolewam nad żółtym sweterkiem (no name) i jasno brązowym (H&M). Obydwa były za duże ;-(. Ale upolowałam sweterek firmy Pimkie za 13zł oraz cieniutki bordowy pasek no name za 3zł. Bardzo zależało mi na sweterkach wkładanych przez głowę lub białych bluzkach, ale żadnej ciekawej nie znalazłam.
Wiem, że sweterek na zdjęciu nie prezentuje się zjawiskowo, ale trudno aparatem oddać czerń. W każdym razie uwierzcie mi na słowo, że wygląda jak nowy ;-)! Pasek również, więc dzisiejsze łowy po SH uważam za udane!
Buźka ;*

niedziela, 9 października 2011

Naturalne mydło Shea Mocca

Witajcie kochani!
Niedawno szczęście się do mnie uśmiechnęło i wygrałam pierwsze rozdanie ;-). Było to rozdanie u YoAnki. Nagrodą jaką otrzymałam jest mydło Shea Mocca firmy Crafterie. Zostałam poproszona o jego recenzję.
Mydełko przyszło w ślicznym i urokliwym kartoniku. Spodziewałam się jednak, że zapach kawy przeważy, ale mydło pachnie cynamonem. Ale nie jest to zapach drażniący, wręcz przeciwnie. Od razu zatęskniłam za okresem przedświątecznym...;-).

Zacznę od opisu mydła przez producenta:

Drobinki świeżo zmielonej kawy peelingują skórę, a zawarta w niej kofeina usuwa z organizmu toksyny, uwalnia nadmiar tłuszczu i poprawia krążenie krwi. Kakao jest źródłem wielu substancji i mikroelementów działających regenerująco, kojąco oraz ochronnie na skórę. Pobudzający zapach kawy, kakao i cynamonu ożywia zmysły i wprowadza w dobry nastrój – prawdziwy eliksir dla duszy i ciała.
Olejek cynamonowy działa antyseptycznie,  łagodzi  przeziębienia, zaburzenia w krążeniu, stany zapalne skóry.
Waga: 110g

Zgadzam się z tym, że drobinki kawy cudownie peelingują. Jest ich niesamowicie dużo! To oczywiście ogromny plus. Zapach jest strasznie przyjemny, utrzymuje się na skórze, niczym dobry żel pod prysznic. Myślałam, że jak większość mydeł i to będzie wysuszać skórę, ale nic bardziej mylnego! Mydło absolutnie nie wysusza, bardzo przyjemnie pielęgnuje skórę. Generalnie jestem z niego bardzo zadowolona! Jego cena to 17zł, więc dość sporo jak za mydełko, ale zważmy na to, że jest ono naturalne ;-). Generalnie polecam właśnie na nadchodzący okres zimowy. Zapach trafiony w tę porę roku ;-).

Kochani, jak tylko znajdę wolną chwilę odwdzięczę się za wszystkie komentarze ;* Pozdrawiam i buziaki!

poniedziałek, 3 października 2011

Ziaja - Maska oczyszczająca z glinką szarą

Witam serdecznie ;-)
Niestety rok akademicki się zaczął, co może spowodować większe odstępy pomiędzy pojawiającymi się postami, aczkolwiek, póki co korzystam z tego, że nauki jeszcze nie ma ;-).
Dziś chciałabym zrecenzować maskę oczyszczającą z glinką szarą. Przepraszam, że na zdjęciu jest ona tak zmasakrowana, ale zrobiłam jej zdjęcie po zużyciu ;-).
Wracając do sedna sprawy, opakowanie zawiera jednorazową dawkę maseczki twarz i szyję.
Maseczka swoim kolorem przypomina cement ;-), przyjemnie pachnie i ma kremową konsystencję. Maseczkę należy nałożyć na 10-15 min. Ze zmywaniem nie ma najmniejszego problemu co mi się bardzo podoba.

Maseczka nie powoduje efektu "ściągnięcia". Po jej zmyciu twarz jest gładziutka, niestety moja buzia po jej zastosowaniu błyszczy się szybciej, a producent zapewnia, że maska normalizuje pracę gruczołów łojowych. Moją buzię po prostu dobrze nawilża.Nie zauważyłam, żeby maseczka spowodowała zwężenie się porów jak zapewnia producent, ale jak za cenę 1,49zł jest ona na prawdę warta uwagi! Z mojej strony mogę ją na prawdę polecić ;-)

Pozdrawiam ;*

sobota, 1 października 2011

Miedziany makijaż

Hej kochani!
Dziś przybywam do Was z pierwszym na tym blogu mini tutorialem makijażowym ;-). Otóż ostatnio poprzez wymiankę otrzymałam pigment z Goden Rose nr  110.

Jest bardzo intensywny, błyszczący, więc w tym sezonie na pewno mi się przyda ;-). Nie chciałam jednak pozostawiać go samemu sobie na powiece i połączyłam go z dwoma cieniami z paletki Sleek Nude. Oto efekt:
Bardzo podoba mi się efekt pigmentu po roztarciu. W załamaniu powieki użyłam brązowego cienia ze Sleeka (pierwszy w dolnym rzędzie) a w kąciku brudno-szaro-brązowego (czwarty w dolnym rzędzie).

Podoba Wam się efekt? Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że pigment z Golden Rose okaże się tak intensywny ;-)! Miałyście już pigmenty z tej firmy?
Pozdrawiam! ;-)