sobota, 31 grudnia 2011

Happy New Year!

Kochane, życzę Wam szalonej zabawy sylwestrowej i szczęścia w nowym roku 2012! Niech będzie on lepszy od poprzedniego! ;-)

piątek, 30 grudnia 2011

Mini niespodzianka

Kochani! Jutro załaduję filmik z mini niespodzianką dla Was oraz dla moich YouTubowych widzów ;-). Mam nadzieję, że Wam się spodoba, a teraz stop klatka z filmu ;-)
Jak Wam idą przygotowania do Sylwestra kochane?:)

Biorę udział w rozdaniu u Ewu ;-)

sobota, 24 grudnia 2011

Życzenia ;-)

Życzenia ode mnie dla Was kochane, w formie krótkiego filmiku ;-)

piątek, 23 grudnia 2011

Święta, świeta...

Kochani, właśnie ładuje się filmik, w którym pokaże Wam jak przyozdobiłam pokój na święta. Mam nadzieję, że Wam się spodoba ;-)
Tak więc zapraszam na mój kanał na YT (KLIK)

środa, 21 grudnia 2011

Śnieg! ;-)

Dziś rano, nie lada zaskoczył mnie widok z okna. Otóż prognozy głosiły, że przed świętami nie mamy co marzyć o śniegu, a tu proszę!
Moja droga do szkoły wygląda następująco: wyjeżdżam z Polkowic, jadę do Lubina, gdzie wyruszam już dwiema koleżankami i jedziemy do Legnicy już do szkoły (mam do szkoły 40km w jedną stronę) i w moim mieście śniegu było dość dużo, w Lubinie mniej, a w Legnicy najmniej ;-). Dość śmiesznie, ale ciekawie ;-). A oto co stało się ze śniegiem już po południu (widoki zza szyby mojego samochodu):
Po drodze jeszcze widziałam dwa ulepione przez dzieci bałwanki ;-). A u Was kochane, zawitał śnieg?

wtorek, 20 grudnia 2011

Tangle Teezer

Wreszcie doczekałam się szczotki do włosów Tangle Teezer! Niezmiernie się cieszę, ponieważ była w moich myślach od kilku miesięcy, ale zawsze wypadło coś, przez co odkładałam termin jej zakupu... Ale wreszcie się doczekałam! I to w najbardziej odpowiednim momencie, ponieważ jak już może wiecie, od kilku miesięcy staram się odżywić i naprawić moje włosy.

Rewolucyjna szczotka Tangle Teezer delikatnie i bez wysiłku pozbywa się splątanych włosów w mgnieniu oka, bez bólu. Tangle Teezer posiada unikalne zaprojektowane zęby flex,ułatwiające poślizg poprzez włosy. Szczotka eliminuje sploty i węzły, minimalizując łamanie, rozdwajanie i uszkodzenia spowodowane złym traktowaniem. Jest to idealne rozwiązanie dla każdego rodzaju włosów.Zalecana jest dla niezdrowych, zniszczonych koloryzacją włosów, przedłużanych włosów, splątanych a także dla dzieci, które nie lubią uczucia "ciągnięcia" podczas rozczesywania.
Tangle Teezer jest idealna do masażu skóry głowy, stymulując przyjemne doznania, zwłaszcza dla osób noszących przedłużane włosy. Zapewnia komfort noszenia i utrzymywania niesplątanych włosów przez cały dzień.

Czytając czy oglądając na YT różne recenzje tej szczotki, na prawdę rzadko zdarzały się opinie negatywne i to jeszcze bardziej przekonywało mnie do kupna. I nie żałuję! Szczotka jest genialna! Zawsze po umyciu włosów, miałam je bardzo poplątane u góry, ponieważ odżywki zawsze nakładam od połowy włosów, po końce (aby nie obciążać skóry głowy, która ma tendencję do przetłuszczania moich włosów). Więc na prawdę wiele włosów utraciłam, gdy rozczesywałam je normalnymi szczotkami. Chociaż raz, jakieś 2,5 roku temu, gdy jeszcze o TT nie miałam pojęcia zakupiłam za namową ekspedientki w Douglasie szczotkę za ok. 40zł... Pani gwarantowała cuda, ale niestety na szczotce zawiodłam się koszmarnie.. Więc pieniążki wyrzucone w błoto. A TT moi drodzy dosłownie prześlizguje się po moich włosach nie szarpiąc, nie wyrywając ich a rozczesując! I to bardzo dokładnie! Używam tej szczotki od tygodnia, ale włosy myję codziennie i na prawdę ani razu nie zawiodła! Na suchych włosach sprawdza się równie dobrze. I już mnie serce nie boli, o nie widzę tabunów wyrwanych włosów ;-)! Szczotka kosztowała mnie 54zł na allegro. Jeśli nadal macie wątpliwości, czy ją kupić, uwierzcie mi - warto zainwestować. Szczotka jest genialna i jest to już mój absolutny "must have"!
PS Ruszyły zapisy na KissBox. Ja już zamówiłam ;-)!

niedziela, 18 grudnia 2011

The Body Shop spiced vanilla - hand cream

Wczoraj miałam okazję odwiedzić sklep The Body Shop. Świąteczna kolekcja przerosła moje oczekiwania :)! Gotowe zestawy kosmetyków opakowane przeuroczo, w dość atrakcyjnych cenach, świąteczne zapachy... Musze przyznać, że TBS się na prawdę postarał. Niestety budżet nie pozwolił mi na totalne zakupowe szaleństwo, ale zdecydowałam się na krem do rąk. Zniewalający zapach wanilii! A to, co mnie najbardziej urzekło, to to, że czuć go na prawdę długi czas! Na dłoniach czujemy również taką delikatną ochronną powłoczkę (jedyny taki efekt osiągnęłam tylko dzięki kremowi barierowemu o którym mówiłam w tym filmiku):
Mniej zadowalająca jest niestety cena, ponieważ za 50ml kremu zapłaciłam aż 22zł, natomiast mniejsza wersja - 30ml - kosztowała 15zł.
Zdjęcie "skradzione" z internetu, wybaczcie lenistwo ;-)
Konsystencja jest równie ciekawa - krem jest dość gęsty, nie rozlewa się, świetnie się wchłania i nie powoduje efektu "tłustych rąk". Jeśli cenicie sobie elegancję, dobry zapach i wyjątkowość z pewnością spodoba Wam się ten krem ;-). Ja nie żałuję! Zwłaszcza, że po jego zakupie otrzymałam zniżkę 20% ważny do końca marca 2012.
Jak przygotowania do Świąt kochani? Ja szczerze powiedziawszy jeszcze nie ubrałam choinki...

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Pierniczki świąteczne

Moje dzieło :)!

Składniki
1/2 kg mąki
400 g miodu
szklanka cukru
1/4 kostki margaryny
2 jajka
1 łyżeczka sody oczyszczonej
3 łyżeczki przyprawy do pierników


Sposób przyrządzania
Do garnka wlewamy miód, cukier, przyprawy i podgrzewamy razem aż cukier całkiem się rozpuści. Dodajemy margarynę, dokładnie mieszamy i pozostawiamy do lekkiego wystygnięcia (tak by ciasto dało się zagniatać). Gdy nasza masa miodowa ma już dobrą temperaturę dodajemy przesianą mąkę i sodę oczyszczoną oraz jajka. Ciasto piernikowe dobrze wyrabiamy i bierzemy się za wycinanie i formowanie samych pierniczków. Na oprószonej mąką stolnicy rozwałkowujemy kawałek ciasta na grubość około 1/2cm. Foremkami do ciastek, szklanką lub nożykiem wycinamy różnokształtne pierniczki i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Zanim włożymy pierniczki do piekarnika, możemy niektóre z nich posmarować białkiem od jajka i ozdobić kolorową posypką. Część pierniczków warto zostawić bez posypki, aby po upieczeniu móc pomalować je pisakami do ciasta, albo ozdobić lukrem. Pierniczki pieczemy w temperaturze 200°C przez około 10 minut. Nasze korzenne pierniczki najlepsze będą po około 2-3 dniach, kiedy skruszeją. 

LUKIER
Składniki
1 szklanka cukru pudru
2 białka (od jajek)
2 łyżeczki soku z cytryny

Sposób przyrządzania
Składniki ucieramy. Jeśli w trakcie tej czynności stwierdzimy, że konsystencja jest zbyt gęsta, dodajemy soku z cytryny, przegotowanej wody lub leka, a jeśli jest zbyt rzadka - cukru pudru. Lukier nakładamy na pierniczki natychmiast po jego sporządzeniu, po czym równie szybko nakładamy na ciasteczka ozdoby, póki lukier nie jest zbyt gęsty.

Mam nadzieję, że przepis Wam się przyda, oczywiście jest sprawdzony ;-). Pozdrawiam i miłego kuchcikowania ;-)!!

niedziela, 11 grudnia 2011

Lakier Sensique (oriental dream)

Witajcie kochane!
Jako, że w mojej kolekcji lakierów do paznokci do tej pory nie zagościł żaden lakier metaliczny, postanowiłam to zmienić. Kilka miesięcy temu w Naturze zauważyłam serię oriental dream firmy Sensique, ale nie mogłam się zdecydować na żaden z tychże lakierów. Ale kilka dni temu przy kolejnej wizycie w wyżej wspomnianej drogerii moją uwagę przyciągnął lakier Festival of light nr 258. Jest to metaliczny złoty kolor. Przepiękny!
Cena lakiery to 5,99zł. Jest trwały i szybko schnie. Moim zdanie idealny na tę porę (czy to święta, czy też Sylwester). Z czystym sercem go Wam polecam ;-). Podoba mi się jego ton, lkolor nie jest krzykliwy, a wręcz bardzo subtelny.

Jak Wam idą przygotowania do świąt kochani? Już je czujecie, czy jeszcze nie? A może życzycie sobie, abym zamieściła przepis na przepyszne pierniczki? ;-)
Buźka!

czwartek, 17 listopada 2011

Bovenden, Goettingen, Hannover

Witajcie moi drodzy!
Już nadrabiam zaległości ;-)
Jeszcze dziś pojawi się nowy filmik, a teraz wrzucam kilka zdjęć z ostatniego wyjazdu do Niemiec, mam nadzieję, że Wam się spodobają ;*
Postaram się wkrótce napisać już coś związanego z tematyką bloga a póki co dziękuję za komentrze i za to, że Was przybyło! ;* Buźka!

niedziela, 30 października 2011

Mini projekt denko

Hej ;-)!
Przychodzą z krótką, ale treściwą notka, która będzie dotyczyła 4 produktów, które ostatnio zużyłam. Przepraszam za tak marne pisanie w ostatnim czasie, ale studia, nauka... Wiecie same jak to jest ;-).
Przechodzę do sedna sprawy. Otóż czterema produktami jakie zużyłam są:
1. Szampon dla dzieci BAMBI ok. 3,50zł. Powróciłam do niego, gdyż moje włosy są mięciutkie, wyglądają zdrowo i nie są obciążone. Jak najbardziej polecam ;-) Zastąpiłam go tym samym :)
2. Płyn micelarny Bioderma ok. 50zł. Produkt drogi, ale bardzo dobry. Oczy nie cierpią, gdyż nic ich nie podrażnia :)! Udało mi się kiedyś kupić dwie Biodermy w cenie jednej więc zastąpiłam ją kolejną Biodermą. Zobaczę, czy po zużyciu tej drugiej uda mi się znów dostać 2 w cenie 1, wówczas bym się skusiła znowu :).

3. Odżywka do włosów Timotei ok. 6zł w promocji. Szczerze mówiąc skusiłam się, gdyż była w promocji. Ale konsystencja była fajna, działanie również. Włosy nie były ani trochę obciążone, za to nawilżone i pachnące. Odżywka pięknie pachnie! Zastąpiłam ją odżywką z Garniera z awokado.
4. Antyperspirant Garnier minerals (niestety ceny nie pamiętam). To była moja druga taka kulka i na prawdę byłam z niej zadowolona. Zastąpiłam ją antyperspirantem w sztyfcie tej samej serii, ale po nim chciałabym już zainwestować albo w Clear, albo w Bloker Ziaji, który polecacie bardziej?:)

To tyle moi drodzy :) Później odwdzięczę się za komentarze, a tym czasem muszę poświęcić troszkę czasu Metodyce nauczania języka niemieckiego... W czwartek czeka mnie kolokwium... I się zaczęło... Buźka:*

niedziela, 23 października 2011

Zakupy ;-)!

Witajcie kochane ;*
Dziś przybywam, aby pokazać Wam, co zakupiłam sobie w ciągu ostatnich 2-3 dni. Nie jest tego dużo, ale nie będę robiła zbyt długiego wstępu i od razu przejdę do rzeczy ;-).
Pierwszą zdobyczą jest szmatka do mysia twarzy kupiona w Schleker za 4,99zł
Producent obiecuje, że szmatka oczyszcza pory i pielęgnuje wrażliwą cerę. Ja zauważyłam, że po użyciu jej, moja skóra cały dzień nie produkuje tyle sebum co wcześniej, gdy nie używałam tej ściereczki, więc jestem zdecydowanie na TAK. Jest to firma edita piaff, a materiał ściereczki to 80% poliester i 20% poliamid.

Druga rzecz jaką kupiłam jest róż do policzków z Essense - silky touch blush w kolorze Babydoll nr 20.
Jestem z niego zadowolona, chociaż chciałam baaardzo kupić sobie róż z MACa, jednak mój samochodzik zrobił mi numer, urwała się linka sprzęgła i niestety musiałam wyłożyć pieniążki przeznaczone na róż na tą nieszczęsną linkę...(złośliwość rzeczy martwych). Kosztował 10,99zł, więc na prawdę jak za taką cenę jest dobry ;-).

Kolejny kosmetyk do balsam z woskiem pszczelim. Jest to nowość firmy Avon. Kosztował mnie 6,90zł (w nowym katalogu jest już po 9,90zł). Przyjemnie pachnie, dobrze nawilża usta, bo w tym celu go kupiłam. Można go również używać na skórki wokół paznokci bądź suche łokcie. Ja jestem z niego zadowolona ;-).

A teraz ciuchy ;-)! W second handzie kupiłam sobie kupiłam sobie kurteczkę w kolorze ciemnego brązu z rudymi wstawkami, kosztował mnie 32zł ;-). Oczywiście plus koszty pralni ;-). Jest wykonana z takiego "płaszczowego" materiału, ale jest krótka, więc idealna na teraz. Niestety nie wiem jaka to firma, ponieważ nie ma metek.

I informacja być może przydatna dla Was. W H&M trwa promocja: przy zakupie dzianinowego sweterka otrzymujemy kartę, na której znajduje się 20zł do wykorzystania od 31.10 do 13.11! A co jest najśmieszniejsze, dowiedziałam się o tym przy kasie (nie czytałam tych wszystkich ulotek porozmieszczanych po sklepie ;-)), gdy płaciłam za sweterek, który był w promocji za...30zł! Prawda, że interes życia ;-)? Wcześniej ten sweterek kosztował 79,95zł, ale zauważyłam, że H&M czasem coś rzuca na promocję, ale potem to wraca do swojej ceny, więc trzeba polować ;-). W promocji są też krótkie kardigany, więc zachęcam do odwiedzenia tego sklepu! Wydamy 30zł na sweterek a wraca do nas 20zł, możemy kupić coś o tej wartości lub coś droższego, wówczas będzie to kosztowało te 20zł mniej. Mam nadzieję, że to dobrze wytłumaczyłam ;D
Oto moja zdobycz - sweterek ma rozmiar XS, czyli taki jak noszę, ale wygląda jakby był za duży, czyli mamy świetny sweter OVER SIZE ;-) Podoba mi się ten efekt! A tak wygląda karta:
Buźka ;*



niedziela, 16 października 2011

Przygoda z filcem ;-)

Witajcie kochani ;-)
Dziś odbiegnę od tematu kosmetyków. Chciałam Wam zaprezentować pierwsze wytwory z filcu. Jak wiecie jedną z moich licznych pasji jest robienie biżuterii ;-). Oto, co udało mi się zrobić:
Prace się powtarzały, bo mam tylko 3 kolory czesanki, ale tak mniej więcej to wszystko wygląda ;-). Już kilka prac znajduje się w sklepie Paparazzi, oczywiście ja przygarnęłam sobie 3 bransoletki, a trzy kolejne wystawiłam na allegro. Jeśli macie ochotę to tutaj znajdziecie moje aukcje: KLIK.
Jak Wam się podoba?
Pozdrawiam! ;*
___________________________________
Jeszcze w między czasie dorobiłam dwa pierścionki:
i broszkę:
;-*

środa, 12 października 2011

Projekt denko + mini haul z second handów

Witam serdecznie ;-)
Studia idą pełną parą, niedługo zaczynam obserwacje w liceum, a później praktyki... Cóż, taki los przyszłego nauczyciela... Ale dla Was zawsze znajdę chwilkę :). Moi drodzy dziś przedstawię Wam produkty, które w ostatnim czasie zużyłam. Są tylko cztery.
1. Podkład Revlon ColorStay. Kocham, kocham i jeszcze raz kocham, oczywiście na jego miejsce przybył ten sam ;-)
2. Szampon lawendowy Ziaja. To była moja druga butelka (z rzędu). Postanowiłam na jakiś czas wrócić do szamponu Bambi, gdyż moje włoski po nim jednak są w najlepszym stanie: mięciutkie, pachnące i lekkie!  Ale do Ziajki pewnie jeszcze kiedyś wrócę.
3. Korektor do brwi Delia Glamour. Nie wyobrażam sobie już funkcjonowania bez niego! Ślicznie wygładza i rozczesuje brwi, "ujarzmia" je i utrzymuje taki efekt cały dzień, więc zamówiłam kolejną Delię, ale uwaga! Firma zmieniła opakowanie i teraz na korektorze jest niebieski napis ONYX.
4. Olejek jojoba. Nakręciłam o nim filmik, więc nie będę tutaj się powtarzać, generalnie jest świetny ;-).

A teraz moi drodzy pokażę Wam zdobycze z dzisiejszej wyprawy po lumpeksach. Niestety dużo rzeczy które mi się podobały nie pasowały na mnie ;-( Najbardziej ubolewam nad żółtym sweterkiem (no name) i jasno brązowym (H&M). Obydwa były za duże ;-(. Ale upolowałam sweterek firmy Pimkie za 13zł oraz cieniutki bordowy pasek no name za 3zł. Bardzo zależało mi na sweterkach wkładanych przez głowę lub białych bluzkach, ale żadnej ciekawej nie znalazłam.
Wiem, że sweterek na zdjęciu nie prezentuje się zjawiskowo, ale trudno aparatem oddać czerń. W każdym razie uwierzcie mi na słowo, że wygląda jak nowy ;-)! Pasek również, więc dzisiejsze łowy po SH uważam za udane!
Buźka ;*

niedziela, 9 października 2011

Naturalne mydło Shea Mocca

Witajcie kochani!
Niedawno szczęście się do mnie uśmiechnęło i wygrałam pierwsze rozdanie ;-). Było to rozdanie u YoAnki. Nagrodą jaką otrzymałam jest mydło Shea Mocca firmy Crafterie. Zostałam poproszona o jego recenzję.
Mydełko przyszło w ślicznym i urokliwym kartoniku. Spodziewałam się jednak, że zapach kawy przeważy, ale mydło pachnie cynamonem. Ale nie jest to zapach drażniący, wręcz przeciwnie. Od razu zatęskniłam za okresem przedświątecznym...;-).

Zacznę od opisu mydła przez producenta:

Drobinki świeżo zmielonej kawy peelingują skórę, a zawarta w niej kofeina usuwa z organizmu toksyny, uwalnia nadmiar tłuszczu i poprawia krążenie krwi. Kakao jest źródłem wielu substancji i mikroelementów działających regenerująco, kojąco oraz ochronnie na skórę. Pobudzający zapach kawy, kakao i cynamonu ożywia zmysły i wprowadza w dobry nastrój – prawdziwy eliksir dla duszy i ciała.
Olejek cynamonowy działa antyseptycznie,  łagodzi  przeziębienia, zaburzenia w krążeniu, stany zapalne skóry.
Waga: 110g

Zgadzam się z tym, że drobinki kawy cudownie peelingują. Jest ich niesamowicie dużo! To oczywiście ogromny plus. Zapach jest strasznie przyjemny, utrzymuje się na skórze, niczym dobry żel pod prysznic. Myślałam, że jak większość mydeł i to będzie wysuszać skórę, ale nic bardziej mylnego! Mydło absolutnie nie wysusza, bardzo przyjemnie pielęgnuje skórę. Generalnie jestem z niego bardzo zadowolona! Jego cena to 17zł, więc dość sporo jak za mydełko, ale zważmy na to, że jest ono naturalne ;-). Generalnie polecam właśnie na nadchodzący okres zimowy. Zapach trafiony w tę porę roku ;-).

Kochani, jak tylko znajdę wolną chwilę odwdzięczę się za wszystkie komentarze ;* Pozdrawiam i buziaki!

poniedziałek, 3 października 2011

Ziaja - Maska oczyszczająca z glinką szarą

Witam serdecznie ;-)
Niestety rok akademicki się zaczął, co może spowodować większe odstępy pomiędzy pojawiającymi się postami, aczkolwiek, póki co korzystam z tego, że nauki jeszcze nie ma ;-).
Dziś chciałabym zrecenzować maskę oczyszczającą z glinką szarą. Przepraszam, że na zdjęciu jest ona tak zmasakrowana, ale zrobiłam jej zdjęcie po zużyciu ;-).
Wracając do sedna sprawy, opakowanie zawiera jednorazową dawkę maseczki twarz i szyję.
Maseczka swoim kolorem przypomina cement ;-), przyjemnie pachnie i ma kremową konsystencję. Maseczkę należy nałożyć na 10-15 min. Ze zmywaniem nie ma najmniejszego problemu co mi się bardzo podoba.

Maseczka nie powoduje efektu "ściągnięcia". Po jej zmyciu twarz jest gładziutka, niestety moja buzia po jej zastosowaniu błyszczy się szybciej, a producent zapewnia, że maska normalizuje pracę gruczołów łojowych. Moją buzię po prostu dobrze nawilża.Nie zauważyłam, żeby maseczka spowodowała zwężenie się porów jak zapewnia producent, ale jak za cenę 1,49zł jest ona na prawdę warta uwagi! Z mojej strony mogę ją na prawdę polecić ;-)

Pozdrawiam ;*