sobota, 1 grudnia 2012

Z cyklu nowinki techniczne, którym uległam

Technika idzie na przód w zawrotnym tempie, trudno nadążyć, a można się nabawić wręcz zawrotów głowy od nadmiaru tych wszystkich zalewających nas informacji i sprzętów, które de facto mają ułatwić nam życie.
Jako dziecko niewyobrażalne dla mnie było, to że zabawka po wciśnięciu wydaje jakieś dźwięki. Później pojawiły się tamagotchi, gierki czarno białe, gdzie "wąż" był dosłownie zjadaczem czasu i powodem niebywałej fascynacji.
Pamiętam też mój pierwszy telefon komórkowy - Nokia 3310. Później kolorowe wyświetlacze, aparaty, dotykowe ekrany, aż do powstania smarfonów. I generalnie nie było to tak dawno, więc tym bardziej zauważalne jest jak świat gna do przodu.

Rozmawiając jakiś czas temu z moim chłopakiem, doszłam do wniosku, że czytniki e-booków są zbędne. Bo przecież nic nie zastąpi zapachu starej, wygrzebanej w biblioteczce (czy to swojej, czy kogoś z rodziny) książki, szelestu odwracanych stron i możliwości zaznaczania, kreślenia i zaginania rogów. Pamiętam, że tak samo długo zastanawiało mnie po co komu smartfon? 

Teraz wiem, że jest to po prostu wygoda i możliwość korzystania z tych urządzeń wszędzie. I tak po niedawnej zmianie telefonu, wczoraj stałam się posiadaczką czytnika e-booków. 


Tekst wyświetlanej książki

Ustawienia

Informacje techniczne

Wybór rozmiaru czcionki


Niestety nie jest to model z ekranem monochromatycznym (czyli po prostu ekran wygląda jak kartka papieru), ponieważ ceny owych zaczynają się od 300zł wzwyż. Model który widzicie powyżej zakupiłam w Empiku. Aktualnie jest w promocji, co widać na pierwszym zdjęciu. Ekran nie jest dotykowy, ale właśnie na takim mi zależało, ponieważ czasem jednak nawyk zaznaczania palcem każdej linijki zostaje i wówczas nic się nie przesunie. 
Menu jest przejrzyste, czcionkę można zmniejszać lub powiększać, jasność również podlega regulacji, także czegóż chcieć więcej :). Gdy chcemy przerwać czytanie, wyłączamy urządzenie i później po włączeniu jest na tej stronie, na której zakończyliśmy nasze czytanie, więc bez obaw. 

Zobaczymy jak się sprawdzi w praktyce ;).
Lubicie takie udogodnienia? Oczywiście nie oznacza to, że całkowicie zrezygnuję z prawdziwej książki :).

16 komentarzy:

  1. a co z książkami na takie e-booki? ile kosztują?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chyba jakaś dziwna jestem, ale lubię czytać książki z komputera, albo na smartfonie. Nigdy mnie nie ciągnęło do czytników :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytam książek :D Ale dla kogoś, kto lubi czytanie książek i takie urządzenia to jak najbardziej na tak jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja póki co wolę jednak tradycyjne książki lubię ich zapach i czuć je w rękach :P

    OdpowiedzUsuń
  5. póki co nie myślę o zakupie :) ale nie mówię nie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pewnie za rok w końcu się skuszę, ale jak na razie lubię przekładać kartki, patrzeć ile zostało do końca rozdziału i ile już przeczytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tamagotchi! To były czasy :D
    Ale jakoś nie jestem za tymi czytnikami ebooków, wolę zwykłe książki. Może jakbym częściej czytała, to w sumie taki czytnik mógłby być udogodnieniem

    OdpowiedzUsuń
  8. ale super ;DDD w rpzyszlosci na pewno siegne po jakis :D ale chwilowo jakos nie wiem ;)) nie jaraja mnie ebooki :D zreszta ja nie cyztam skiazek xDDD

    OdpowiedzUsuń
  9. fajne. ja nie czytam za dużo więc raczej było by mi to zbędne ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja na razie wole książki :) ale czasem korzystam z czytników chociażby na moim telefonie
    I.

    OdpowiedzUsuń
  11. Arletko świetny filmik i post ;)))
    Pozwolisz że dołączę do obserwatorów? ;)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja cały czas nie mogę się przekonać do ebooków :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja póki co wolę "normalne" książki :P. Choć rzadko czytam przez brak czasu..

    OdpowiedzUsuń
  14. ja jestem jednak fanką kindle :)

    OdpowiedzUsuń