piątek, 24 kwietnia 2015

Ulubieńcy kwietnia 2015

Wiem, że postu z tego cyklu nie było wieki na moim blogu, ale albo nie miałam Wam co pokazać, albo miesiące mijały mi tak szybko, że nawet nie myślałam o podsumowaniu kosmetycznym. Ale czas nadrobić zaległości. Dziś o kosmetykach na każdą kieszeń - dobrych i niedrogich, które podbiły moje serce w ostatnim czasie!



1. Burt's Bees pomadka ochronna do ust - śliczny zapach, naturalny skład i zaskakujące działanie! Mały, niepozorny sztyft jest niesamowicie wydajny, świetnie chroni, pielęgnuje i nawilża usta. W moim mniemaniu przebija balsam Tisane! Cena to ok. 10zł na Allegro

2. Puder transparentny Miyo - godny zastępca pudru MySecret. Początkowo, jak puder MySecret na jakiś czas zniknął z półek, w akcie rozpaczy sięgnęłam właśnie po Miyo i zdawało mi się, że nie umywa się do MySecret. Jednak po dłuższym stosowaniu polubiłam go bardzo, a drogeria w której mogę go dostać jest w zasięgu ręki, a więc nie muszę już odbywać podróży do Natury :). Cena ok. 12zł.

3. Kredka Avon żelowa Super Shock w odcieniu golden fawn - przeleżała zapomniana jakiś czas, ale odkryłam ją na nowo i uwielbiam podkreślać nią dolną powiekę. Jest brązowo-złota z delikatnymi drobinkami. Wygląda na prawdę ślicznie. 10-15zł Avon

4. Pomadka Velvet Matte z Golden Rose nr 07 - to powoli staje się produkt kultowy, legendarny, ale cóż się dziwić. Te pomadki są fenomenalne, a moja opinia jest podparta setkami opinii innych blogerek :). No i ta cena - 11,90zł!

5. Konturówka Avon rouge bouquet - miałam już konturówkę z tej serii, ta jest kolejna. Uwielbiam je za trwałość, za opakowanie (są wykręcane, więc odpada nam temperowanie), za intensywne kolory, za konsystencję - świetnie się ją nakłada. W promocji kosztuje 10zł.



6. Odzżywka przeciwko wypadaniu włosów CeceOfSweden - odżywka, którą podpatrzyłam u mojej mamy. Pierwsza taka, która robi z moimi plączącymi się włosami cud - pozwala po umyciu w mgnieniu oka je rozczesać bez szarpania, wyrywania i innych tego typu atrakcji. Coś niesamowitego jak dla mnie! Kupiłam ją w Rossmannie za ok. 26zł

7. Żel do golenia Gilette - skończyła mi się pianka z Isany, a że w moim mieście nie ma Rossmanna musiałam zdecydować się na coś innego. Ten żel był w promocji, więc pało na niego. Podoba mi się, że niewielka ilość wystarczy, aby pokryć skórę, przez co jest wydajny. Zmiękcza włoski i koi skórę - po goleniu nic nie szczypie, nie swędzi. Super odkrycie, a zapłaciłam za niego 12zł.

I to wszystkie moje perełki :) Podzielcie się swoimi :)!

11 komentarzy: