poniedziałek, 17 października 2016

Projekt denko #13

Dziś przybywam z bardzo lubianym przez Was postem. Przedstawiam zatem zużycia z ostatniego czasu! 

1. Żel pod prycznic Palmolive - ze względu na skład nie używałam go jako żelu pod prysznic, a jako mydło do rąk (przelałam do butelki z dozownikiem). Żel totalnie zniechęca mnie zapachem. To zwyczajny śmierdziel! Także nawet do rąk nie polecam. Na szczęście go dostałam, a nie kupiłam.

2. Żel pod prysznic z Isany - jak widzicie cały czas używam i lubię :) Do codziennej pielęgnacji jak najbardziej polecam.

3. Krem Effaclar duo + - miałam ostatnimi czasy kłopot z cerą, a w takich sytuacjach sięgam zawsze po to cudo. Sprawdza się u mnie rewelacyjnie i od lat chętnie po niego sięgam.

4. Nić dentystyczna OralB - fajna, a przede wszystkim nie rozwarstwiająca się.

5. Puder Miyo - mój faworyt jeśli chodzi o pudry sypkie transparentne. Ubolewam jednak, że w Vice rezygnują z tej marki, a tylko tam udawało mi się go zdobyć. 


6. Odżywka w sprayu Gliss Kur - stosuję na suche włosy, aby je wygładzić. Dawniej lubiłam te odżywki, powróciłam więc po latach. Tą wersję pokochałam za zapach.

7. Odżywki Dove - dla mnie nr 1 wśród odżywek drogeryjnych. Próbuję różnych wersji, jednak najbardziej sprawdza się u mnie ta ze złotymi napisami.

8. Szampon Babydrem - zawsze stosuję ten standardowy, jednak skusiłam się na ten ułatwiający rozczesywanie. Był bardzo podobny, jednak ten klasyczny bardziej mi odpowiada.

9. Lakier do włosów Wella - tą próbeczkę dostałam od fryzjera. Fajny, delikatny i nieduszący. Mini wersja świetnie sprawdziła się na wesela i tego typu imprezy.

10. Calvin Klein Sheer Beauty Essence - przyjemny, delikatny i dziewczęcy zapach. Strasznie go lubiłam. Idealny na co dzień.

11. Calvin Klein euphoria blossom - wydawał mi się łagodnieszy, ostatecznie strasznie ciężko mi się go zużywało. Nie polubiłam tego zapachu.


12. Wosk Yankee Candle Pink Sands - wiem, że niektórzy ubóstwiają tej zapach. Dla mnie nie był wybitny. Ładny, ale bez szału.

13. Wosk Yankee Candle Salted Carmel - to jest coś co uwielbiam. Słodki, ciastkowy, ale nie za ciężki zapach. Uwielbiam takie!

14. Tusz do rzęs LaLuxe Paris - dostałam go od firmy LaLuxe i nie sądziłam, że może być tak dobry. Mogę go spokojnie porównac do Maybelline Collosal Volume. Nie sklejał rzęs, ładnie się utrzymywał przez cały dzień, bez kruszenia i osypywania się. Na prawdę byłam mile zaskoczona.

15. Cielista kredka Basic - była na prawdę świetna. Teraz zastąpiłam ją kredką Manhattan.


16. Próbki, próbeczki - ostatnio postanowiłam je sukcesywnie zużywać. 

4 komentarze:

  1. Szkoda, że żel pod prysznic Palmolive ma kiepski zapach, bo chętnie bym wypróbowała.

    OdpowiedzUsuń
  2. nad tym żelem czekoladowym Palmolive kilka razy się zastanawiałam, chyba dobrze, że go nie wzięłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a już myślałam, że zapach tego żelu z Palmolive będzie powalał a tu taki klops :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubie olejek Isany, a szampon Babydream czeka już u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń