Pewnie wiele z Was wie, że marka MAC już dawno mnie pochłonęła. Uwielbiam ich cienie, pomadki, mam genialny bronzer i przede wszystkich dwóch nieśmiertelnych ulubieńców, czyli korektor i podkład.
Dziś jednak zrecenzuję Wam tusz do rzęs. Nigdy osobiście nie zdecydowałam się na żaden, zakupiłam jedynie kiedyś jeden dla mamy, ale pamiętam, że nie była zachwycona. Mówiła, że rewelacji na rzęsach nie było, a i sam produkt dość szybko wysechł.
Jakiś czas temu od mojej widzki otrzymałam próbeczkę maskary Zoom Fast Black Lash. Szczoteczka jest mała, z włosia syntetycznego. Tusz dość gęsty, całkiem wydajny.
Wiadomo, że próbki nierzadko bywają lepsze niż pełnowymiarowe produkty i nie wiem, czy i w tym przypadku tak nie jest. Tusz okazał się całkiem fajny! Ładnie rozczesuje, wydłuża i rozdziela rzęsy. Na początku jednak zdarzało się, że je sklejał. Istotne jednak, że nie kruszył się, nie odbijał i nie rozmazywał. Jego demakijaż był też sprawny.
Ale czy jest to tusz godny ceny 80zł? Raczej nie. Osobiście go nie zakupię i już testuję inną perełkę (ten dobiegł końca), ale o niej za jakiś czas, ciiii :)
Jak Wam się podoba efekt? :)
Ładny efekt, ale rzeczywiście z 80zł bym nie kupiła ;)
OdpowiedzUsuńza drogo jak na tusz :) ale pomadki mają obłędne!
OdpowiedzUsuńza 80zł bym nie kupiła;)
OdpowiedzUsuńCzekam na tą perełkę :-)
OdpowiedzUsuńale miniaturka!
OdpowiedzUsuńFajnie, że miałaś okazję wypróbować próbkę :)
OdpowiedzUsuńPodobno mają jeszcze jeden fajny, chyba studio sculpt? Cały czas szukam tuszu z malutką szczoteczką. Ale ten z MAC ma tą zaletę, że nie szczypały mnie po nim oczy :)
OdpowiedzUsuń